California Wine Festival – spotkanie z MS!

Podczas California Wine Festival w ramach konferencji Food Service miałam możliwość uczestniczenia w dwóch wspaniałych Master Classach poświęconych winom kalifornijskim, prowadzonych przez Master Sommeliera Geoffa Krutha. Geoff w fantastyczny sposób przeprowadził nas przez kolejne apelacje Sonomy (w degustacji „odkrycia regionu Sonoma”) i przybliżył różnorodność win produkowanych z trzech kluczowych szczepów Kalifornii – sauvignon blanc, cabernet sauvignon oraz zinfandel (degustacja: „kultowe odmiany – degustacja porównawcza”).

Bardzo ciekawym i inspirującym zakończeniem festiwalu było spotkanie z samym Geoffem. Niecodziennie ma się okazję porozmawiać z takim człowiekiem jak on 🙂

Rozmowa z Geoffemem Kruthem, Master Sommelierem, założycielem guildsomm.com

Joanna: Witaj Geoff, dziękuję, że znalazłeś dla mnie czas. Przyznam, że to dla mnie nowe zadanie i kiedy zastanawiałam się nad pytaniami do Ciebie, przyszła mi do głowy scena z filmu Notting Hill, gdzie Hugh Grant idzie na spotkanie z Julią Roberts i przeprowadza z nią wywiad jako redaktor Horse and Hound.. mam nadzieje, że moje pytania okażą się trafniejsze.

Geoff: (śmiech)

J: Na początku chciałabym Cię prosić, abyś opowiedział o swojej ścieżce kariery.

G: Przez około 15 lat pracowałem w restauracjach. W tym czasie zainteresowałem się programem Master Sommelier, podjąłem naukę w Court of Master Sommelier, a w 2008 roku założyłem stronę internetową guildsomm.com. Jest to organizacja non profit, która ma za zadanie udostępnianie i rozpowszechnianie treści związanych z zawodem sommeliera, jak również tworzenie sieci kontaktów biznesowych. Obecnie mamy zarejestrowanych 12 tysięcy profesjonalistów na całym świecie – to jest też dziś moja główna praca – kierowanie tą organizacją. Mam sześciu pracowników cało etatowych, wspólnie tworzymy treści dostępne na tym portalu oraz prowadzimy wykłady.

J: Zdobyłeś tytuł MS w 2008 roku…

G: …w styczniu 2008… Poświęciłem na to mnóstwo czasu i kawał życia.

J: Właśnie o to chciałam zapytać. Jak dużo czasu i energii Cię to kosztowało?

G: To całkowicie angażujące zajęcie, któremu musisz całkowicie się oddać. Przez sześć lat poświęcałem na naukę między dwie a trzy godzinny dziennie.

J: …sporo…

G: …tak, szczególnie, kiedy masz dom, rodzinę, przyjaciół.

J: Jestem przekonana o ogromie Twojej wiedzy, ale interesuje mnie też jak to pogodzić. Znalazłeś na to sposób?

G: Trudno znaleźć w tym równowagę, nawet teraz. Mam dziesięcioletnią córkę, kiedy moja żona była w ciąży zdałem wszystko oprócz degustacji, którą zaliczyłem kilka miesięcy później.

J: Do tego dochodzą podróże…

G: Tak, właśnie, to chyba najtrudniejszy element w tym zawodzie. Najbardziej czasochłonny, energochłonny; największe wyzwanie, szczególnie, że mam rodzinę, dziecko, psa… do tego moja żona ma swoje życie zawodowe i czasem bywa nam trudno. Ja zwykle robię kilka projektów jednocześnie, co najmniej o jeden lub dwa więcej niż jestem w stanie (śmiech). Jednak niezmiennie szukam równowagi.

J: Co oznacza, że pracujesz znacznie więcej niż kiedyś?

G: Tak, wydaje mi się, że jestem zajęty bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Podczas pracy i studiów, moje życie było o niebo prostsze niż dziś. Dziś robię dużo rzeczy, które są równie ważne i muszę to sobie jakoś poukładać.

J: Powiesz coś więcej o projektach, które masz na myśli?

G: Tak, oczywiście. Przede wszystkim produkuję wino [Lost & Found Winery – przyp.aut.], wytwarzamy około 2000 skrzynek wina na rok. Angażuje się też w produkcje filmów związanych branżą [„Somm: Into the bottle”] oraz prowadzę program telewizyjny w Stanach .

J: (…) Rozumiem przez to, że inwestujesz swoją energie również w edukacje. Ścieżki, które obieramy jako Stowarzyszenie Kobiety i Wino, to wspieranie kobiet w biznesie, ale przede wszystkim edukacja… w pierwszej kolejności na rynku polskim, ale nie mniejszą popularnością cieszą się u nas kursy WSET na różnych poziomach.

G: Tak, edukacja to absolutna podstawa! Chociaż nie uważam, aby była jedna określona droga, która prowadzi do celu. Zawsze należy rozważyć, co jest Ci niezbędne w danej chwili i robić to. Też mam za sobą kursy WSET. Najważniejsze, żeby zawsze mieć ambicje na więcej. Po edukacji WSET-owskiej ruszyłem do Court of Master Sommelier. Dziś wciąż się uczę publikując treści edukacyjne na guildsomm.com. Głównym założeniem działalności tego portalu jest edukacja, choć nie jest to program, który można przejść i zdobyć certyfikat. Koncentrujemy się na udostępnianiu treści skierowanych do profesjonalistów.

Najważniejsze to znaleźć swoją drogę, podążać nią konsekwentnie, zawsze chcieć więcej niezależnie od tego ile już wiesz, możesz być pewna, ze przed tobą jeszcze dziesięć razy więcej tego czego nie wiesz.

J: Wciąż korzystasz z wiedzy, którą nabyłeś podczas studiów?

G: Jestem pewien, ze więcej nauczyłem się po zdobyciu tytułu niż przed.

J. To taka niekończąca się opowieść…

G: Proces, który nie ma końca. Po zdobyciu tytułu MS postanowiłem podjąć kolejne wyzwanie, tym razem zacząłem uczyć się języka włoskiego, co robię wytrwale od ośmiu lat. Zawody związane z winem bardzo się rozwinęły w ostatnich latach w Stanach. Stały się bardziej rozpoznawalne, przez co lepiej płatne i cieszące się prestiżem.

J: A jak to wygląda z perspektywy różnicy płci?

G: Zawód jest dostępny i dla kobiet i dla mężczyzn.

J: Jak spojrzałam na listę MS to nierówności wciąż są.

G: W CMS jest trochę inaczej, ale to się bardzo zmienia z każdym rokiem, choć bywa i tak, że wśród zdających nie ma kobiet. Innym razem, że wśród trzech zdających są dwie kobiety. Trochę inaczej jest, kiedy prowadzę swoje zajęcia. Rozkłada się to 60% mężczyzn do 40% kobiet. Ale szanse i dostępność są jednakowe, przynajmniej w Stanach. Sytuacja może się jednak zmieniać jeśli rozważymy inne kraje.

J: Kobiety w tym biznesie nie mają lekko z różnych powodów, ale są równie zdolne jak mężczyźni.

G: Tak, absolutnie. Kobieta, z którą pracuje nad własna etykietą [Megan Glaab], całe życie spędziła w otoczeniu wina, prowadzi też własny projekt, a ma zaledwie trzydzieści kilka lat. Jest jedną z najbardziej uzdolnionych osób jakie znam.

J: Najlepszym przykładem będzie tu Jancis Robinson, która odwiedziła nas w zeszłym roku, o czym z zachwytem wspomniała w Financial Times, jednocześnie podkreślając, że Polska była jednym z ostatnich miejsc na winiarskiej mapie świata w jakim się pojawiła.

G: Też mam na swojej mapie Europy jeszcze dwa takie kraje, to Bułgaria i Rumunia, a swoją drogą Jancis to fantastyczna postać. Spotkałem się z nią dwa miesiące temu przy okazji kręcenia podcastów dla guildsomm.com miałem wtedy okazje porozmawiać z nią o jej niezwykłej karierze.

J: Mogłabym powiedzieć to samo o Tobie. Twoje zaangażowanie i promocje wina jest równie imponujące.

Czy na zakończenie chciałbyś jeszcze powiedzieć coś sommelierom w Polsce, jakieś rady, wskazówki?

G: Niestety niewiele wiem o Waszym rynku pracy, ani o Waszym winiarstwie. Z mojej strony chciałbym zachęcić do odkrywania win kalifornijskich oraz samej Kalifornii. Do podróży w możliwie różne miejsca i poznawania wszystkiego z tej perspektywy. Jeśli chodzi o sam zawód to są dwie kwestie.

Pierwsza: nigdy nie zapominajcie, że pracujecie w usługach! W tej pracy chodzi głównie o gości, o ich dobre samopoczucie, o komfort i swobodę, o to, żeby byli zwyczajnie zadowoleni. Druga rzecz: żebyście nie zapominali zadbać o własną karierę, budowali swoją markę, pod swoim nazwiskiem wraz ze swoimi osiągnięciami. Możecie użyć do tego choćby portali społecznościach., blogów itp. Promocja siebie, ale w taki sposób aby nie zgubić idei przewodniej naszego zawodu.

J: Czy pomyślisz nad powrotem do naszego kraju w celach edukacyjnych?

G: Tak myślę, że to świetny pomysł.  W przyszłym roku o tej samej porze?

J: Zapraszamy!

Bardzo dziękuję organizatorom California Wine Festival, za możliwość przeprowadzenia rozmowy z Geoffem Kruthem oraz wzięcia udziału w Master Class dotyczących win kalifornijskich.

Wywiad przeprowadziła Joanna Poremba