Cyderia

Stowarzyszenie Kobiety i Wino to nie tylko winne historie! Znamy się też na alkoholach mocnych, piwach i cydrach. Staramy się poszerzać naszą wiedzę, ale też wprowadzać innych w tajniki aromatów i smaków oraz technikalia – uprawę i produkcję, ze szczyptą historii i geografii, a to wszystko, oczywiście, z klasą i na luzie!
Tym razem gościłyśmy w progach warszawskiej Cyderii. Jak sama nazwa wskazuje głównym napitkiem jest złoto produkowane z jabłek. Przez meandry, podobieństwa i różnice – miedzy cydrami a winami – prowadzili nas niezłomnie niemal 3 godziny – Przemek Iwanek oraz Tomasz Porowski, który o cydrach wie prawie wszystko.

_DSC9791
Tradycja produkcji cydru sięga w naszym kraju XVI wieku, skoncentrowana wtedy na wyrobach chałupniczych. Wiele zostało powiedziane na temat upraw jabłek, wiele też padło porównań, ale najważniejszy wniosek płynący z naszego spotkania dotyczył szkodliwego wpływu Cydru Lubelskiego na wyobrażenie cydru w ogóle… To jak Carlo Rossi w świecie wina: rozpoznawalne, łatwe do wymówienia i zapamiętania, ale pozostawiające złe wrażenie na bardzo długo!!!
Cydry, którymi nas ugoszczono podczas kolacji, to były napoje wytrawne, stylowe, wręcz wyrafinowane.

_DSC9681
Rozpoczęliśmy Cydrem Nadwiślańskim, który jest lekki i orzeźwiający – fantastyczny aperitif, tym razem w towarzystwie przystawki – przepiórki w cydrowej tempurze. Płynnie przeszliśmy do burgera krewetkowego ze wsparciem Letniego Kwaśnego Jabłka. Duet ten zdobył serca dużej części publiczności! Nie obyło się też bez niespodzianki – prawdziwej dziury normandzkiej. Do tej pory byłam przekonana, że dziura normandzka, to pojęcie odnoszące się do wina musującego, które można podać w dowolnym momencie wieczoru, a jej/jego rolą jest oczyszczenie tzw. palety. Tymczasem zaserwowano nam Calvados, który fantastycznie podkreślał danie z szarpanej wołowiny sous vide. Obłęd! Biorąc pod uwagę miejsce pochodzenia tego mocnego alkoholu, wszystko staje się jasne i dziura normandzka znajduje swoje logiczne i geograficzne wytłumaczenie. Bezkonkurencyjny okazał się Czarny Ignac prowadzony przez Kaszubkską Kozę – ser zagrodowy. Natomiast moim osobistym faworytem został Cydr Lodowy Chyliczki! Jego produkcja różni się od produkcji wina lodowego, ale w swojej klasie jest prawdziwym rarytasem! Połączenie z deserem było wyjątkowe – granita cydrowo-jabłkowa z kruszonką z kardamonu i gorzką czekoladą.

 

Tego wieczoru trzech fantastcznych mężczyzn – Przemak Iwanek, Tomek Porowski i szef kuchni Grzegorz Bobrowicz – przygotowało prawdziwą ucztę dla naszych ciał i umysłów!

_DSC9818

Tekst: Joanna Poremba

Zdjęcia: Monika Frendl