„Gęsina w Niedźwiedziu”, czyli degustacja gęsiny i win polskich w Kafe Zielony Niedźwiedź

Jako fanka gęsiny i osoba bardzo ciekawa najnowszych dokonań polskich winiarzy nie mogłam nie przyjść na degustację w warszawskiej Kafe Zielony Niedźwiedź organizowaną przez Tatianę Muchę, moją koleżankę ze stowarzyszenia Kobiety i Wino, właścicielkę winnicy i organizatorkę winnych spotkań w ramach przedsięwzięcia Galicia Wine & Tours Odwiedź Winnicę. Spotkanie miało miejsce 14. listopada. Tatiana opowiadała o historii polskiego winiarstwa, które nie zaczęło się w XXI, XX, ani nawet w XIV wieku, a jakieś…1000 lat temu! Tej i wielu innych ciekawostek z naszego polskiego winiarskiego ogródka mogliśmy dowiedzieć się próbując wyśmienitych potraw przygotowanych specjalnie na tę okazję przez szefa kuchni Sebastiana Olmę. Dobierając wino  do Tatiana skupiła się na winach małopolskich. To może przejdźmy do meritum.

Jako aperitif do kieliszków nalano nam białe wino bardzo adekwatne do okazji – tegoroczne Świętomarcińskie z Winnicy Rodziny Steców. Kupaż szczepów Solaris, Bianca i Aurora w bardzo świeżym stylu: mnóstwo owocu – zielonego jabłka i agrestu – podbitego całkiem wysokim poziomem kwasowości.

Rozbudzone apetyty wstępnie zaspokoiła przystawka w postaci plastra wspaniałego półgęska na zimno z białym korzennym sosem z czarnuszką, suszoną gruszką i musem jabłkowym. W podanym do tej potrawy Solaris Oxford z Winnicy Kresy akcent został postawiony na właśnie jabłkowo-gruszkowo-przyprawowe aromaty i z tego powodu wino sprawdziło się idealnie w tym duecie.

Pierwszym ciepłym daniem był barszcz ukraiński gotowany na wędzonej gęsinie. Towarzystwo wina w przypadku zupy nie dla wszystkich jest oczywiste, ale wierzcie mi – warto. Do barszczu Tatiana podała nam Regenta Rosé 2014 – znów z Winnicy Kresy – w którym dominowały czerwone owoce,
takie jak truskawki i czerwona porzeczka. Wino ciekawie podkreśliło słodycz buraków w barszczu, a dobra kwasowość przyjemnie podkręciła smak zupy.

Potem przyszedł czas na gęś w pełnej okazałości. Podano nam ją w sosie gruszkowo-korzennym w towarzystwie głęboko rubinowego Bene 2014 z winnicy Zadora zrobionego ze szczepu Regent. Intuicyjnie podalibyśmy do tak przyrządzonej gęsiny jakieś cieliste białe wino, a tymczasem Regent ze swoimi aromatami leśnych owoców doskonale wpasował się w charakter potrawy. Poziom tanin i kwasowoś
ci nie przytłoczył dania. Winonatomiast podkreśliło soczystość potrawy, co kwalifikuje tego regenta na wino wybitnie gastronomiczne.

W następnej kolejności mieliśmy ciekawy i całkiem udany egzemplarz wina z białego szczepu Seyval Blanc 2014 z Winnicy Chodorowa. Warto przy tej okazji podkreślić, że na naszą degustację przyjechała Pani ….. producentka z Chodorowej we własnej osobie. Jej półwytrawny Seyval Blanc, pełen aromatów dojrzałych jabłek, a nawet egzotycznego ananasa został podany z krowim serem Camlorek z Koziarni zrobionym w stylu, którego możecie się domyślać – tak, jak francuski ser Camembert, a w każdym razie z zastosowaniem bakterii używanych do jego produkcji. Podano nam go z dodatkiem konfitury żurawinowej, marynowanego rokitnika i czarnuszki. Okazało się, że półwytrawne wino zastępcze jednak nie udźwignęło intensywności wyśmienitego sera, ale okazało się dobrym orzeźwieniem na koniec serowej uczty.

Czas na deser! Dostaliśmy zniewalające knedle śliwkowe z musem…śliwkowym oczywiście i palonym masłem. Zajadaliśmy je w towarzystwie białego wina likierowego z winnicy Chodorowa, tym razem ze szczepu Hibernal, rocznik 2014. Warto w tym miejscu wspomnieć o produkcji tego wina. Otóż, jego fermentacja została zatrzymana w momencie, kiedy poziom cukru wynosił 100g na litr, po czym do tego słodkiego nektaru dodano destylat winny w celu osiągnięcia 17% zawartości alkoholu. Hibernala z Chodorowej definiowały gorzkie cytrusy, orzechy DSC_0219włoskie, a także aromat winogron i pewna oleistość w ustach. Wysoka kwasowość równoważyła całe to bogactwo. Do tego wytrawny (!) finisz i możemy z czystym sumieniem powiedzieć, że słodki Hibernal z Chodorowej jest winem bardzo udanym. O jakości słodkich win świadczy bowiem przede wszystkim odpowiednia kwasowość i elegancki, nie obciążający jamy ustnej wytrawny finisz.

Ale to jeszcze nie koniec! Na ostatek dostaliśmy naturalny cydr jabłkowy, również z Winnicy Chodorowa. Świeży, przyjemnie wytrawny, lekko goryczkowy i pełen naturalnego smaku owoców, z których został zrobiony. Dobre orzeźwienie na koniec!

Do Tatiany dołączyła prezes naszego stowarzyszenia, sommelierka Monika Bielka-Vescovi i przekazała nam garść informacji o połączeniach kulinarno-winiarskich i polskim winiarstwie. Zrobiła nam też konkurs, w którym mogliśmy sprawdzić, jak uważnie słuchaliśmy podczas degustacji. Do wygrania były praktyczne i bardzo ładne korko-breloczki stowarzyszeni Kobiety i Wino.

DSC_0221

Warto dodać, że w wydarzeniu towarzyszył nam właściciel Kafe Zielony Niedźwiedź, Zbyszek Kmieć, który opowiadał nam o różnych ciekawostkach serowo-gęsio-winiarskich i nie tylko trudno było wyjść z tego miejsca!

Informacje o kolejnej rozrywkowo-edukacyjnej degustacji w Warszawie już niebawem!

izaAutorka tekstu: Iza Popko – autorka bloga Raport z win, administratorka bloga Kobiety i Wino.