Grand Prix Magazynu Wino 2016

81Na początku listopada, w Hotelu InterContinental,  odbyła się IX Degustacja Grand Prix Magazynu Wino. Na przybyłych czekało około tysiąca win od ponad 100 producentów. Ciekawostką były wina ekologiczne, biodynamiczne, a także te wytwarzane w amforach, w dziale stworzonym po raz pierwszy w historii Grand Prix…

 

Mogliśmy degustować wina, niemal z całego świata, ze Starego: Włochy, Hiszpania, Francja, Niemcy, Grecja, Cypr, Izrael, Gruzja, Czechy, Bułgaria a także Mołdawia oraz Nowego: Argentyna, Chile, Australia, Nowa Zelandia i Stany Zjednoczone.

W trakcie całego wydarzenia Magazyn Wino przygotował dla gości 6 bardzo ciekawych seminariów tematycznych, w tym 3 które odwiedziły Kobiety i Wino.

zdjecie-5

Agnieszka Pelc-Sławińska

Czy kształt kieliszka ma znaczenie?

Dla wszystkich wątpiących w jakiekolwiek różnice – Magazyn Wino przygotował seminarium Spiegelau: kieliszek robi różnicę, który z dużą lekkością poprowadził Tomasz Miszczak – dystrybutor kieliszków Spiegelau w Polsce.

I trzeba przyznać – kształt kieliszka ma znaczenie. I to jakie!

Pewnie, aby być poprawnym politycznie, należało by rzec, że liczy się tylko wnętrze, a „opakowanie” to kwestia co najwyżej mało istotna. Jednak nic bardziej mylnego jeśli mówimy o winie. A dokładnie jego serwowaniu.

Okazuje się, że nie tylko kształt i pojemność szkła odgrywają niebagatelną rolę, ale także – co może zaskakiwać – jego grubość. Im cieńszy kieliszek tym… dłużej utrzymuje wino w odpowiedniej temperaturze. Nie odwrotnie, jak zwykliśmy myśleć.

A to jeszcze nie koniec, bo w ogólnym rozrachunku liczy się też rodzaj szkła. Wybór mamy z reguły szeroki – na przykład szkło sodowe, kryształowe ołowiowe lub kryształowe platynowe. Warto o tym pamiętać, bowiem ten aspekt wpływa nie tylko na trwałość, ale także na wygląd naszych kieliszków. I chociaż wzrok odgrywa stosunkowo niewielką rolę w smakowaniu wina, to jednak nie przez przypadek ukuło się powiedzenie „jeść oczyma”. Lubimy ładnie wyglądające rzeczy, a jeszcze bardziej lubimy jak ten ładny wygląd jest elegancki i pociągający. Wtedy do szczęścia nie potrzeba nam już wiele, prawda? Jedynie odpowiedniego wypełnienia, kuszącego wnętrza… kieliszka.

zdjecie-1

Dominika Zaorska

Generation Riesling, together is better

Świat wina wyjątkowo hojnie nagradza historie o indywidualizmie, rywalizacji albo samotnej walce o jakość i styl. Ja, przyznam szczerze, mam słabość do opowieści o różnorodności i współpracy na rzecz większej idei. Przegląd 13 Rieslingów młodych winiarzy niemieckich z platformy.

Generation Riesling to było coś dla mnie.

Idea jest taka: oto 500 (obecnie) winiarzy i winemakerów produkujących Rieslinga pod różnymi szerokościami geograficznymi zrzesza się luźno, by promować wino z tej odmiany w nieco ambitniejszej, świeższej odsłonie.

Wszyscy mają mniej niż 35 lat, ich historie łączą epizody innowacyjności i zwyżki jakościowej, wszyscy widzą w Rieslingu wielki potencjał. Podobnie jak cała branża. Trudno bowiem nazwać przypadkiem sytuację, kiedy spośród 9 nagrodzonych win białych, pięć to Rieslingi, a trzy to wina spod ręki przedstawicieli Generation Riesling.

zdjecie-4

Degustacja była rzeczywiście reprezentatywna i przekrojowa. Prowadzeni przez p. Tomasza Prange-Barczyńskiego przeszliśmy przez różne style Rieslinga. Od win oszczędnych, przyjemnie “kamiennych”, o świetnie zintegrowanej kwasowości (jak jeden z moich faworytów Auf dem Schnapp, 2015, Steinmȕhle) przez solidną mineralność do gryzienia (Bremmer Calmont, 2014, Franzen), aromaty krzemienne, naftowe, łąkowe, na bardziej owocowych, krągłych Rieslingach kończąc.

Ciekawie zrobiło się również w momencie kiedy podwójnie przekroczyliśmy balans cukru i kwasowości, dochodząc do win gęstych, ale w nosie wciąż eterycznych jak Grundheimer Mandelbrunner’15 od Erbeldingerów czy Zeppelin’15 od Richtera. Dla mnie gwiazdą wieczoru był przedstawiciel Palatynatu, Buntsandstein’15 czyli miłośnik piaskowca; czysty łąkowy nos złamany nutą rumianku i krzemienia o pięknej, typowo mineralnej strukturze oraz lekko słonym finiszu, pozostawiającym w ustach uczucie chłodu i czystości. Kupuję określenie prowadzącego „wino kryniczne” – dokładnie takie było.

zdjecie-3

Anna Fotowicz

Degustacja win polskich

Po raz kolejny polscy winiarze zaprezentowali wina wskazujące na poprawiającą się z roku na rok ich jakość. Nie sposób opisać tu wszystkich 11 win,  które mieliśmy okazję degustować.  Ograniczę się zatem do 5, moim zdaniem, najciekawszych. Zaczynam od  cieszącego się zasłużoną sławą Rieslinga, z winnicy Turnau. Degustowaliśmy rocznik 2015. W tym młodziutkim i bardzo aromatycznym winie dominują nuty jabłka i gruszki z delikatnymi  akcentami cytrusów w tle. Jego wysoka kwasowość przywodzi na myśl świeżą antonówkę i znakomicie balansuje 3-4 g cukru resztkowego, który sprawia, że wino  jest bardzo delikatne.

Kolejnym ciekawym winem był Traminer 2015 z Winnicy Jakubów na Dolnym Śląsku.  Zaskoczyła nas jego spójność. W nosie wyczuwalne aromaty świeżych jabłek i gruszek, po dłuższej chwili przechodziły  w nuty pestkowe i w dojrzałe słodkie jabłka. Wysoka kwasowość nadała temu winu potencjał starzenia i wzbudziła ciekawość cierpliwych  winomanów,  gotowych odłożyć butelkę na kilka lat by poznać  kolejne odsłony Traminera.

Trzecie białe wino, które warto zapamiętać, to Passage Cuvee 2015 z Winnicy Equus, młodej winnicy położonej niedaleko Mierzęcina.  To kremowe wino, w nosie zaprezentowało pełen bukiet aromatów; od orzechów, prażonych migdałów i oleju lnianego po słodką gruszkę i jabłko, a momentami nawet lekką słoność.  W ustach owoce były już zdecydowanie mniej wyczuwalne, za to przeważały nuty migdałowo-orzechowe. Przy tej złożoności nosa i ust oraz biorąc pod uwagę jego ciężar jest to zdecydowanie wino gastronomiczne. Znakomicie pasowałoby do wędzonych serów podawanych z suszonymi owocami lub mięs duszonych z bakaliami.

Przechodząc od białych w stronę win czerwonych z całą pewnością należy wspomnieć o Kvevri z Winnicy Płochockich, rocznik 2015 – nie mieszące się w zasadzie w żadnej kategorii, ponieważ będące winem pomarańczowym (amber wine). Wino to uderzało aromatami szyszek, orzechów, suchych liści i suszonej moreli. Na drugim planie pojawiały się nuty kandyzowanej skórki cytrynowej. W ustach pestkowo-orzechowe z niską kwasowością. Jest to z pewnością ciekawy eksperyment i czekamy na kolejne roczniki Kvevri.

Ostatnim winem, o którym chciałabym wspomnieć, jest Sukcesor z 2011 roku stworzony w 44 Winnicach Dziedzic, o niezwykle ciemnej, wręcz atramentowej barwie. Jest to kupaż trzech szczepów: rondo, regent i leon millot. Wino pachnie paloną kawą, gorzką czekoladą z owocową nutą wiśni w likierze i śliwek. Wyczuwalny jest również delikatny dym w aromacie wędzonej śliwki. W ustach wino to jest bardzo okrągłe. Dojrzałe taniny w połączeniu  ze średnią kwasowością podkreślają smak słodkiej wiśni. Na finiszu owoc przechodzi w pestkę i gorzką czekoladę.

5 zdjecie-1-1 zdjecie-2-1

  zdjęcia: Monika Frendl, Wine Guide