Jak zrobić sobie wakacje od samej siebie

urlop

Sezon urlopowy już praktycznie za nami, a ja ciekawa jestem, na ile udało się Wam naprawdę odpocząć! No cóż my kobiety w odpoczywaniu nie jesteśmy najlepsze.

I nie chodzi mi tylko o dość typową dla nas tendencję do troszczenia się o wszystkich naokoło bardziej niż o samą siebie.

Przede wszystkim mam na myśli nasz niesforny umysł, który bezustannie podpowiada nam, że ciągle jest coś, o co powinnyśmy się martwić. Ciągle jest coś, co powinnyśmy poprawić. A przede wszystkim zawsze jest coś, o co powinnyśmy się i martwić i co powinnyśmy poprawić – w samych sobie 🙂

Wiesz już teraz, o co mi chodzi? Brzmi znajomo?

No cóż, sama jestem wielką fanką tzw. rozwoju osobistego. Głęboko wierzę w to, że każdy człowiek w swoim życiu ma do wykonania wewnętrzną pracę nad sobą i że właśnie ta wewnętrzna praca nad sobą jest naszym najważniejszym życiowym zadaniem.

Zastanawiam się jednak, czy punktem wyjścia dla naszego rozwoju powinny rzeczywiście być nasze braki, niedostatki, słabe strony? Nie jestem o tym przekonana.

Tak więc – jeśli masz wrażenie, że wyszukiwanie w sobie niedostatków i dręczenie się myślami w rodzaju: „dlaczego ja taka jestem, dlaczego nie mogę wprowadzić w swoim życiu zmian, dlaczego nie jestem lepsza, szczuplejsza, efektywniejsza, bardziej uporządkowana, od dzisiaj muszę być bardziej przebojowa, lepiej zorganizowana, bardziej zdyscyplinowana”, itd. , itp. 🙂 – jeśli tego rodzaju negatywne myśli i napięcie często Ci towarzyszą, mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia! Otóż: zrób sobie wakacje od samej siebie!

Co to oznacza i jak to zrobić? Otóż… wprowadź w swoim życiu kilka praktycznych zwyczajów!

Zwyczaj nr 1 – Poranna rozmowa ze sobą

Budzisz się rano, wstajesz z łóżka, idziesz do łazienki, spoglądasz w lustro i… No właśnie, ciekawa jestem, co wtedy się dzieje, co zwykle mówisz do siebie w myślach, kiedy rzucasz sobie to pierwsze spojrzenie w lustro przy porannej toalecie? Czy są to myśli w rodzaju: och, ten mój wielki nos, hmm i nowa zmarszczka, kurczę i te wory pod oczami”, potem wzdychasz i myślisz „ok, trzeba będzie może spróbować botoksu, albo skalpela, poza tym w sumie nieważne, bo to i tak mi niewiele pomoże, przede mną ciężki dzień, a moje życie jest ogólnie do bani…”

Nawet jeśli na racjonalnym poziomie swojej świadomości zdajesz sobie sprawę, że to wszystko nie do końca jest prawdą, myśleniem w ten sposób podświadomie wprowadzasz napięcie do swojego umysłu i swojego ciała. Dzień w dzień każdego ranka uczysz swoje ciało i swój umysł odczuwać to napięcie – przez tygodnie, miesiące, lata…

Dlatego od jutra każdego dnia, każdego poranka gdy spojrzysz w lustro, powiedz sobie: ok, dzisiaj odpuszczam sobie, daję sobie spokój, „odchrzaniam” się od siebie. Możesz nawet użyć jeszcze bardziej soczystego języka, jeśli czujesz, że efekt może być dzięki temu mocniejszy .

Zwyczaj nr 2 – Twoje myśli są jak chmury na niebie

Już od dzisiaj zacznij to zauważać. To nieprawda, że zawsze masz o sobie złe zdanie. Bardzo często doświadczasz też poczucia satysfakcji z siebie, dumy z tego, że coś Ci się udało dobrze wykonać, zakończyć z oczekiwanym rezultatem jakiś projekt, być może ktoś właśnie Cię pochwalił i czujesz się z tego powodu szczęśliwa. Zauważaj te chwile i wzmacniaj je w swojej świadomości. My kobiety mamy tendencję do stawiania znaku równości między sobą a naszymi krytycznymi myślami. A kiedy ktoś nas chwali, lub kiedy same dobrze o sobie myślimy, mówimy sobie, że to tylko chwilowy omam, który nie ma tak naprawdę znaczenia, bo ta prawdziwa ja to przecież ta moja niedoskonała, wybrakowana wersja.

To nieprawda! Tak nie jest! Zastanów się – dlaczego masz wierzyć bardziej swoim negatywnym myślom niż momentom, kiedy pozytywnie postrzegasz samą siebie?

Tak więc zauważaj te wszystkie pozytywne myśli i wzmacniaj je w swojej świadomości. Celebruj, chwal się za nie, w ten sposób nauczysz się im ufać!

Teraz wysłuchaj tej piosenki, a potem wróć do mojego tekstu 🙂

Zwyczaj nr 3 – Twoja wewnętrzna mądrość

Większość z nas doskonale wie, co jest dla nas dobre i co czyni nas szczęśliwymi. Jestem absolutnie pewna, że Ty też słyszysz w sobie ten ciepły, wspierający, wewnętrzny głos, który mówi Ci, jak żyć, jak postępować, żebyś czuła się dobrze wśród ludzi i z samą sobą. Zaufaj temu opiekuńczemu głosowi, posłuchaj, co Ci radzi w kwestii wakacji od samej siebie! 🙂 On się na pewno nie myli!

Jeśli moje wskazówki, jak zrobić sobie wakacje od samej siebie, okazały się dla Ciebie wartościowe, jestem bardzo szczęśliwa! Zapraszam do pracy ze mną, jeżeli moje wsparcie może być dla Ciebie pomocne.

I jak zawsze kończę mój wpis zapewnieniem Ciebie, że jeśli o mnie chodzi, to uważam, że wszystko z Tobą jest ok. Sprawy mają się dobrze, a Tobie niczego nie brakuje, więc z uśmiechem spojrzyj w lustro 🙂

I bardzo, bardzo jestem ciekawa Twoich doświadczeń i spostrzeżeń na temat, który poruszyłam w tym tekście, podziel się nimi poniżej – napisz do mnie pocztówkę z wakacji od samej siebie!

Wszystkiego dobrego!

Monika SchwertnerAutorka tekstu: Monika Schwertner – doradca biznesowy, trener i coach.