8 czerwca wraz ze Stowarzyszeniem Kobiety i Wino spędziłam poczwórnie królewski wieczór. Pierwiastki męskie i kobiece przenikając się, stworzyły duet idealny – wieczór, który dla mnie mógłby się nie kończyć.
Gospodarzami spotkania były Kobiety i Wino, Jung & Lecker oraz Niemiecki Instytut Wina. O nawodnienie w ten ciepły dzień zadbała Kinga Pienińska.
Poczwórnie królewski wieczór bo….
Gościem honorowym była prawdziwa Królowa… Prawdziwie Królewskiej oprawy spotkaniu dodała Josefine Schlumberger, wybrana 25 września 2015 roku na 67 Królową Wina Niemieckiego. Piękna studentka enologii w ramach tego tytułu promuje markę niemieckiego wina na całym świecie. I to z jaką klasą! Podczas spotkania opowiedziała nam o procesie wybierania Królowej Niemieckiego Wina. Wbrew pozorom nie jest to zwykły konkurs piękności, a kandydatki muszą wykazać się szeroką wiedzą na temat wina i często (tak jak Josefine) pochodzą z winiarskich rodzin. Rozmowa z Królową była niezwykle interesująca. Zdradziła nam, że kobiety w Niemczech prowadzą coraz częściej winnice, jednak zwykle jedynie wtedy, gdy nie ma męskich potomków do odziedziczenia rodzinnej firmy. Ona sama w ciągu najbliższych kilku lat planuje rozwijać się za granicą i korzystać z możliwości jakie daje jej posiadany tytuł.
Piliśmy królewskie wina… W kieliszkach niepodzielnie królował ON – niekwestionowany król białych win – Riesling! W różnych odsłonach, z różnym nasileniem kwasowości, z bąbelkami i bez. Przyznam, że na tą degustacje przyszłam z ciekawością i przeświadczeniem, że nie przekonują mnie białe wina… Wychodząc już wiedziałam że to nieprawda. Królewski szczep ma tyle twarzy, że każdy z nas znaleźć może coś dla siebie. Ja osobiście dałam się uwieść wersji z bąbelkami ☺
Jedliśmy po królewsku… Jung & Lecker przygotował dla nas niezwykłe połączenia różnych odsłon Rieslinga z pysznymi potrawami autorskiej kuchni. Szef Marcin Śnieżek wraz z restauratorką Moniką Wojtysiak stworzyli kilka duetów doskonałych. Ugościli nas:
Krewetką w majonezie wasabi z sezamem i szczypiorem w towarzystwie wina z winnicy Solter (Rheinhessen): RIESLING SEKT BRUT. Musujące wino tworzone metodą szampańską. Wysoka kwasowość, nuty cytrusowe oraz mineralny koniec sprawiły, że wino to może być świetnym musującym początkiem niejednego spotkania.
Aranchini nadziewanymi skórką limonki z oliwą z oliwek w towarzystwie wina z winnicy Domtalhof Eimermann (Rheinhessen): RIESLING PETTENTHAL. „Człowiek noszący wiadra”, bo tak dosłownie tłumaczy się nazwę, stworzył dla nas wino mineralne, z dobrze wyczuwalnym cukrem resztkowym. Winogrona pochodziły z parceli o powulkanicznej glebie.
Parfait z kurzych wątróbek na wontonie z żelem z Rieslinga podano z winem z winnicy Franzen (Mosel): BREMMER CALMONT RIESLING. Winnica ta ma największe nachylenie w Europie – stopień nachylenia sięga 68–70%. Wino w nosie tropikalne i kwiatowe miało dużo mineralności w ustach. Duże wrażenie na mnie zrobił żel z tego właśnie Rieslinga podany w potrawie. Szef kuchni zdradził nam, że powstał on z połączenia wina z cukrem brązowym i agarem.
Rillete z kaczki ze świeżymi śliwkami na grillowanym toście pszennym podano w towarzystwie wina z nagradzanej winnicy Battenfeld-Spanier (Rheinhessen): RIESLING. Wino powstałe w wyniku fermentacji spontanicznej, długo fermentowane. Mineralne, z wysoką kwasowością.
Połączenie, tatar z wędzonej makreli z jajkiem, czerwoną cebulą i koperkiem w miodowym dresingu, na pumperniklu, z winem z winnicy Kerpen (Mosel): GRAACHER DOMPROBST RIESLING SPAETLESE to mój numer 1 tego wieczoru. Zaskakujące połączenie wydobyło najlepsze cechy wina – aromaty miodu, bzu, lipy ze smakiem mirabelek.
Kolacje zakończyliśmy sernikiem na zimno z grejpfrutem i miodowym krokantem wraz z winem z winnicy Solaris (Małopolski Przełom Wisły): FEELING (riesling). Ciekawy, polski akcent tego wieczoru ☺ W nosie – zielony melon, grejpfrut, wino kwasowe. Sam deser miał nawiązywać do królewskości spotkania i w związku z tym podany był w formie sakiewki złota.
Na sam koniec najważniejszy aspekt spotkania, czyli „kobietowa” gościnność, która warta była koronowanych głów. Ciepło, merytorycznie i z klasą – poczułam się ugoszczona jak Królowa. Właścicielka Jung & Lecker, Monika Wojtysiak z niezwykłą erudycją, elokwencją i swobodą, odkrywała przed nami swoją autorską paletę win. Słuchało się tego z ogromną przyjemnością. O wartość merytoryczną spotkania zadbały: Prezes Stowarzyszenia Kobiety i Wino – Monika Bielka-Vescovi oraz Tatiana Mucha – liderka oddziału Kobiet w Warszawie. Szczególne podziękowania należą się przede wszystkim dla Ani Gmurczyk z Niemieckiego Instytutu Wina, dzięki której nasza ekskluzywna kolacja z Niemiecką Królową Wina stała się możliwa.
tekst: Emila Grabowska
zdjęcia: Monika Frendl