Mini Class – lekka czerwień kobiecym okiem

Kolejny w tym roku Mini class w kobiecym wydaniu zaczęliśmy – tak, tak, nie przesłyszeliście się, zaczęliśmy, bo to nie tylko spotkanie dla kobiet, ale również dla Wszystkich pasjonatów wina, zatem Panowie też nam towarzyszyli – jak zwykle niebanalnie, czyli od degustacji lekkich czerwonych win idealnych na melancholijne zimowe wieczory.

Zapytacie lekkie wina czerwone to znaczy dokładnie jakie? Z zasady stereotypowo powiemy, że lekkie to mogą być tylko białe. Ale skoro lekkie czerwone to zastanówmy się czego w nich szukamy? Na pewno mało taniczne, nie starzone w beczce, owocowe, jasne i przede wszystkim nie złożone pod względem aromatów. No właśnie to my zamiast skupić się na takich aspektach stwierdziliśmy, że pójdziemy dość ambitnie w innym kierunku, a to znaczy odniesiemy się do lekkich szczepów. Bowiem to one odzwierciedlają wszystkie te cechy.

1

Na kieliszki podałyśmy:

  1. Dolcetto 2016 Villadoria,
  2. Sangiovese 2012 Cecchi,
  3. Pinot noir 2014 Winnica Płochockich,
  4. St. Laurant 2012 Marion Ebner, and Manfred Ebenauer,
  5. Spatburgunder 2014 H.J. Kreuzberg,
  6. Pinot noir 2014 Domaine Forey Pere & Fils.

2Pierwsze: Dolcetto – „little sweet one” nazwą nawiązuje do małego rozmiaru winogron i ich cudownego smaku, „dolce” tzn. słodkie, odnosi się do niskiej kwasowości tej odmiany. Porównywane jest do słynnego francuskiego beaujolais z Burgundii. Szczep uprawiany głównie w regionie Alba i Asti w Piemoncie stąd mamy Dolcetto d’Alba bądź Dolcetto d’Asti.

Dolcetto d’Alba 2016 od Villadoria pochodzi z rodzinnej winnicy Lanzavecchi o wielopokoleniowej tradycji, której motto brzmi „Vite, Amore, Langa” – „Życie, Pasja, Mała Ojczyzna”.

Samo wino fermentowane w tankach nie było starzone w beczce, pozbawione zdecydowanie wyrazistej taniczności. W nosie owocowe: wiśnia, porzeczka, lekko wyczuwalne nuty dymne. W ustach kremiste, słodkawe idealne do przystawki na bazie foie gras, bądź pasztetu z królika. Dostępne w enotece Kondrat Wina Wybrane, cena 39 pln.

3

Drugie degustowane wino: sangiovese inaczej krew Jowisza – pierwsze wzmianki o nim pochodzą już z 1590 roku.  Giovanvettorio Soderini nadmienia, że „toskańskie sangiovese to bardzo dobre wino, lecz trzeba uważać, aby nie zrobić z niego octu”. Podobnie jak słynne pinot noir z Burgundii idealnie wyraża terroir regionu. Przede wszystkim uprawiane w regionie Chianti.  Podstawą kupażu jest 80% sangiovese, do którego możemy dodać: 20% odmian endemicznych, tj. colorino (nadaje kolor i taniczność) lub canaiolo (dodaje ciała, delikatnie taniczne, niestety mało odporne na słynną plagę filokserę). Spotyka się również blend z merlotem i cabernet sauvignon.

Spróbowaliśmy Sangiovese Natio 2012 od Cecchi, kupaż sangiovese i canaiolo nero.  Rodzinna winnica z bogatą tradycją winiarską sięgającą już 1893 roku zaoferowała nam wino organiczne. Nazwą Natio ( z wł. tubylec) wyraża szacunek do ziemi, środowiska i ludzi. Sam rocznik 2012 dość ciepły, tuż przed zbiorami, deszczowy sprawił, że powstały w tym czasie wina świeże i lekkie. Zdecydowanie ta butelka oddaje klimat ziemistości, świeżych owoców, gdzie wybijają się najpierw nuty czereśni by potem oddać wrażenie aromatycznej mięsistości. Umiarkowana taniczność, lekka kwasowość, tworzą delikatne wino doskonałe do przystawek na bazie serów długo dojrzewających bądź czerwonych sosów.

 

4

Kolejna butelka, to nie byle kto. Zasługuje na szczególną uwagę. Czemu? Ponieważ to nasz pinot noir z winnicy Płochockich godny konkurent dla spatburgundera z Niemiec i pinota z Francji. Jak wiadomo sam szczep charakteryzuje jasny kolor, średnie ciało i niski poziom alkoholu w winie, delikatna taniczność i średnia bądź wysoka kwasowość. W młodych rocznikach zdecydowanie wyczujemy bukiet świeżych owoców: wiśni, żurawiny, maliny, śliwki, truskawki. Im starsze roczniki tym wino nabiera więcej nut warzywnych i obory.

Winnica Płochockich mieszcząca się na ziemiach Sandomierza w miejscowości Daromin obecnie liczy 4 ha. Państwo Płochoccy nasadzili 500 krzewów pinot noir na glebach lessowych. Chłodny klimat jaki panuje w Polsce sprzyja idealnie uprawie tego szlachetnego szczepu. Do tej pory były już dwa zbiory, pierwszy w 2014 roku.

Zdegustowana butelka pochodziła z drugiego zbioru, rocznik 2015, starzona w 3 letniej beczce typu barrique z francuskiego dębu przez 9 miesięcy. W nosie na początek wyczuwalna kiszonka, która dość szybko przechodzi w nuty dżemiste, gotowanej truskawki, żurawiny, fiołków i landrynek. W ustach lekko taniczne, bardzo słodkie choć nie ma w nim ani grama cukru. Zajęło jedno z najwyższych miejsc w naszym głosowaniu na trzy najlepsze wina degustacji.

Kolejne wino choć wciąż niedostępne na rynku polskim, zostało licznie docenione przez uczestników degustacji. 5Pochodzi z winnicy Marion Ebner and Manfred Ebenauer w regionie Weinviertel w Austrii przy granicy z Czechami. 

Samo wino było dla nas dużą zagadką, bowiem długo zastanawialiśmy się jaki szczep próbujemy. Na szczęście po długich minutach bycia w niepewności padła dobra odpowiedź „Święty Wawrzyniec”. Odmiana st. laurent to genetyczny potomek zweigelta i blaufrankischa, jest często blendowana z innymi szlachetnymi odmianami, a co więcej zyskuje zarówno starzona w beczce jak i w butelce. Wino pochodzi z uprawy organicznej na glebie typu iły i piaski. Do produkcji wykorzystywane są drożdże naturalne. Ta butelka to wino o ciemno purpurowym kolorze, bardzo aromatyczne. W nosie wiśnia, jeżyny, nuty korzenne, dymne, ziołowe. W ustach wyraźnie taniczne choć aksamitne. Zdecydowanie polecamy podawać z potrawami na bazie dzikiego ptactwa, jagnięciny, wołowiny; m. in. Blackened pork with apple sauce, Barbecued beef ribs with caramelized onions.

Na koniec spróbowaliśmy dwóch przedstawicieli pinot noir – niemiecki spatburgunder oraz francuski pinot z Burgundii. 

6

W Niemczech spatburgunder to trzeci w kolejności szczep o największej ilości nasadzeń. Uprawiany w ciepłych siedliskach takich, jak Baden i Pfalz o mikroklimacie śródziemnomorskim. Jego początki to delikatne wino z małym ciałem, teraz coraz więcej producentów pokusiło się używać beczki przy produkcji, co dało nam wina znacznie cięższe.

To wino pochodzi z regionu Nadrenii Palatynat nad rzeką Ahr. Rocznik 2014 niestety zbyt chłodny i zbyt mokry. Butelka pochodzi z winnicy H. J. Kreuzberg. Założona w 1953 roku od zawsze w rękach rodziny Kreuzberg, w 2000 roku zyskała status przynależności do VDP. Obecny właściciel Ludwig Kreuzberg stosuje wyłącznie nawozy organiczne, wina są poddawane malolaktycznej fermentacji i delikatnej filtracji.

Wino charakteryzował lżejszy kolor w porównaniu do pinota z Burgundii. W nosie chłodne, ziemiste, leśne nuty mchu, skóra, beczki. W ustach wyczuwalna ziołowość, zdecydowanie słodsze, dość mocno taniczne. Polecamy podawać do potraw z dzikiego ptactwa, ale również świetnie komponuje się z potrawami z soczewicy ku naszemu zdziwieniu.

Jego konkurent z Burgundii, również rocznik 2014 pochodzi od producenta Domaine Forey Père & Fils. Wino powstało z krzewów 40 i 60 letnich i było starzone w dębowej beczce 500 litrowej. Nie było filtrowane i nie podlegało sedymentacji. Zdecydowanie bardziej owocowe, wyczuwalne nuty dżemiste, truskawki, wiśnia, perfumowane, słoneczne, ciepłe. W ustach lekko słonawe, fiołkowe. Doskonałe do wołowiny, dziczyzny pieczonej lub grillowanej, dzikiego ptactwa, królika, grzybów i wędlin.

7

Tekst: Nina Hofman

Zdjęcia: Patrycja Krauze