Musujący weekend

Image

W planach na jeden z kwietniowych weekendów miałam wyjazd w zacisze agroturystycznego gospodarstwa „Koziarnia” w Pogorzanach w poszukiwaniu cichych i odprężających spacerów po lesie. Powitanie stanowił wspaniały domowy obiad, którego zwieńczeniem było pyszne ciasto z różą, pigwą i jagodami przyrządzone według przepisu Pani Jadwigi. Po obiedzie udaliśmy się na wyczekiwany spacer po lesie, gdzie z radością odkryłam, że po długiej i kapryśnej zimie przyroda budzi się już do życia, czego dowodem spotkane polany kwiatów. Wokół unosił się  świeży  zapach wiosny. Tego dnia, po południu zostałam zaproszona na degustację musujących win produkowanych w  winnicy Smykań. Gdy przyszłam na miejsce, wina chłodziły się już w pobliskiej rzeczce,  a pstrągi leżały  w  przydomowej wędzarni.

IMG_1508

Kuba Lorek otwiera pierwsze wino musujące, powstałe na bazie aromatycznego szczepu Muskat, którego nuty dominują w nosie i w ustach. Wino  z dobrą kwasowością i odrobiną cukru resztkowego. W kupażu są też Seyval Blanc i Villard Blanc. Przyjemne,  choć trochę brak mu pienistości. Drugie wino, którego miałam okazję próbować, jest już mniej aromatyczne, to kupaż Seyval Blanc, Aurora i Bianka. Zdecydowanie wyższa kwasowość, wyczuwalne są nuty autolityczne; wino bardziej złożone, dłuższe, pienistość  delikatna, choć wyższa,  niż w poprzednim winie. Ten przykład doskonale pokazuje, że  polskie wino musujące ma potencjał! Jako ostatnie podane jest wino różowe. Lorkowie,  jeszcze przed otwarciem, mówią,  że to jedno mogło się nie udać, bo  jest wyprodukowane ze szczepu swenson red. W kieliszku miłe zaskoczenie o smaku truskawki i owoców leśnych;  świeże z dobrą pienistością i kwasowością, świetnie pasujące na nadchodzące lato. Miałam okazję degustować proste musujące wina dające wiele przyjemności.

Image

Drugiego dnia pobytu w „Koziarni” dołączyłam do grupy grzybiarzy wybierających się na słowackie smardze.  Dzień był piękny, pogoda szczególnie dopisała. Przewodnikiem ekipy był Pan  Wiesław Kamiński, który prowadzi portal internetowy „nagrzyby.pl”. Po drugiej stronie granicy było jeszcze sporo śniegu, ale już spod niego zaczynały wybijać się pierwsze czarki szkarłatne – świetne do sałatek w zastępstwie np. rzodkiewki. Pan Wiesław uczył nas też zbierać szyszkówki, z którymi później zrobiliśmy pyszną jajecznicę. Na smardze pora okazała się jeszcze zbyt wczesna,  udało nam się znaleźć jedynie 3 malutkie okazy. Z tej okazji Marcin Lorek otworzył wino musujące, które w piękny kwietniowy dzień na polanie smakowało wybornie.

Tekst: Monika Bielka-Vescovi
Pobyt w Koziarni na koszt własny. Degustacja win dzięki uprzejmości gospodarzy.