„o co chodzi w tym polskim winiarstwie” – płacz łozy

Z cyklu „o co chodzi w tym polskim winiarstwie”

 cześć 1 pt.”Płacz łozy”

Od kilku dni mamy na winnicach w Polsce płacz łozy.

Już tłumaczę: łoza to 1 roczna gałąź na krzewie winorośli. Można ją rozpoznać po tym, że ma rudawo brązowy kolor i dość gładką korę i jest cieńsza w odróżnieniu od starszych gałęzi, które są ciemniejsze i mają dość chropowatą powierzchnie i oczywiście są zdecydowanie grubsze. Z przyciętych odpowiednio* łóz zaczyna kapać sok – to znak że winnica zaczyna rosnąć. Powoli rozkręca się przyrodnicza machina produkująca winogrona, z których człowiek robi wino. Mówią, (na mieście też czasem;) że od jakości owoców zależy jakość wina. Przeważnie płacz łozy jest w marcu ale w tym roku ze względu na pogodę jest bardzo opóźniony, jak wszystko w przyrodzie o jakiś miesiąc.To zjawisko występuje wtedy kiedy ziemia osiągnie w korzeniach około 10 st. CW zależności gdzie winnica się znajduje (jaką ma glebę  nachylenie stoku itd.) czasem po przycięciu łozy potrafi trysnąć sok w oczy tnącego.

Poniżej foty z winnicy z płaczem łozy.

* cięcie winorośli to jeden z bardziej złożonych i trudnych tematów na winnicy. Jedno nieumiejętne cięcie może spowodować brak owocowania nawet na kolejne 3 lata…ale można się tego nauczyć w 2 dni jak się “czuje” roślinę.

O zależności jakości winogron do jakości wina opiszę kiedy indziej.

Tekst i zdjęcia: Bożena Schabikowska

Image

Image

Image

Image