Pépite d’histoire!

pepite d'histoire!

Franck Météyer jest piątym pokoleniem winiarzy w rodzinnej firmie, która istnieje od 1860 roku. Winiarstwo jest tradycją od strony matki Francka. Rodzina od strony ojca posiadała kilka winnic ( jak większość rodzin w Szampanii ), ale jej głównym zajęciem było budownictwo. Dziadek od strony ojca był murarzem, a ojciec Francka – Jacky Météyer – malarzem.

Po ślubie, Annette i Jacky Météyer ( rodzice Francka ) zamieszkali w niewielkim miasteczku – Dormans. Ojciec Annette wydzierżawił zięciowi kilka „parcelles”, żeby sobie młodzi dorobili, bo w budownictwie nie zawsze było łatwo… Jacky pracował w winnicy wieczorami, w dni wolne od pracy a często nawet nocami. Mając własną firmę malarską i zatrudniając kilku pracowników nie mógł sobie pozwolić na inny rozkład dnia…


Kilku zleceniodawców nie zapłaciło za zlecenie i sytuacja stała się krytyczna… żeby kupić synowi czekoladę Jacky zbierał na budowie powyginane gwoździe, prostował je i sprzedawał.

Matka Francka od zawsze pracowała w winnicy. Nie był to business lukratywny i żadna z jej dwóch sióstr nie zdecydowała się na tak ciężką pracę u boku ojca. Annette z poczucia obowiązku i miłości do natury zdecydowała się na winiarską przyszłość. Kobiety nie były wówczas traktowane na równi z mężczyznami, pomimo, ze wykonywały równie ciężką pracę. Nawet w przeddzień narodzin syna, Annette pracowała ciężko przy sadzonkach… co zapewne przyspieszyło pojawienie się noworodka !!!

Mieszkając w miasteczku i pracując w winnicy kilka kilometrów dalej, bez samochodu i z niemowlakiem, sytuacja była skomplikowana. Annette trzy razy zmieniła kółka w dziecięcym wózku wspinając się po winnicowych wzgórzach!!! Syn towarzyszył jej w pracy od niemowlaka… Wyczerpani ta sytuacją, rodzice Francka zdecydowali się na kupno starego domu do remontu, w pobliżu eksploatacji w Trélou-sur-Marne.

Rodzinna firma prosperowała świetnie i z progresem: pierwsza w okolicy wyciskarka, do której większość lokalnych winiarzy zwoziła winogrona; produkcja szampanów, w czasach kiedy praca winiarza ograniczała się wyłącznie do uprawy winorośli … Dziadek Francka był pasjonatem i wyśmienitym winiarzem ! Nie mając syna całą swoją wiedzę przelał na zięcia, który „zaadaptował” winiarstwo ! Franck dyskretnie uczestniczył w tym przekazie savoir-faire !

Annette et Jacky przejęli oficjalnie rodzinną firmę, następnie przyszła kolej na Francka, który razem z firmą przejął pasję, savoir-faire, miłość do winnic i… dom po rodzicach, w którym zamieszkał ze swoją żoną – Polką. Franck pasjonował się swoją pracą ale również kolekcjonowaniem narzędzi winiarskich. Kolekcja rozrastała się z roku na rok… Zaczęło brakować miejsca na kolejne eksponaty !

Franck postanowił powiększyć muzeum. Mieszkając w centrum wioski, nie mógł pomieszczeń powiększyć, ale mógł je…pogłębić ! Pod domem była XVIII wieczna dwupoziomowa piwnica ! Pierwszy poziom służył do przechowywania prywatnych win, na ten głębszy nie było dotychczas zapotrzebowania… a w dodatku drugi poziom był kompletnie zasypany ziemią i gruzami.

W 2015 roku zaczęły się żmudne wykopaliskowe prace…

Jakże wielkie było zdziwienie znajdując pod ziemią stos zakorkowanych butelek !

Pierwsza degustacja ujawniła wysoka mętność i mocno podkreślony smak jabłek. Franck wiedział, ze ojciec, który już nie żył, często produkował z sąsiadem cydry, wiec po rozmowie z owym sąsiadem i bez wchodzenia w dalsze szczegóły, zakwalifikował napój jako niekomercjalny dla firmy Szampana – CYDR.

Cydry degustowane były prywatnie w kręgu znajomych i rodziny jako nietypowa ciekawostka z interesującą historią.

Butelki przeniesione do klasycznej piwnicy i pozbawione dotychczasowych warunków leżakowania ewoluowały. Zawartość coraz bardziej intrygowała Francka, który zdecydował się na zanalizowanie zawartości w Instytucie Enologicznym Szampana ( IOC ).

Analiza z 2021 roku wykazała, ze:

Zawartość jest winem ( nie cydrem ! )
Smak i zapach z nutami roślinnymi. Nos z dominacja runa leśnego i zwiędłych kwiatów. Degustacja ujawnia nuty utlenienia o smaku orzechów i roślin i lekką gorycz przy końcówce.

Dostrzegalna mętność a przy mikroskopicznej obserwacji odnaleziona obecność martwych drożdży, które potwierdzają metodę szampańskiej winifikacji.

 Historia potrzebowała wyjaśnień… Ojciec Francka zmarł…ale Annette ma świetną pamięć, która pozwoliła na sprecyzowanie historii znaleziska :

W 1973 roku, w momencie przeprowadzki do domu w Trélou-sur-Marne, Jacky chciał sprawdzić swoje zdolności winiarskie i « wkupić się » w łaski teścia. Własnymi środkami stworzył swojego pierwszego szampana i umieścił go do 18 miesięcznego wówczas leżakowania w piwnicy pod domem. Remont domu spowodował zawalenie się piwnicy ! W międzyczasie ambitny Jacky oficjalnie został prawą ręką teścia i sprawa butelek odeszła do lamusa.

Dzisiaj butelki mają 48 lat ! Spędziły 42 lata na nietypowym leżakowaniu w szampańskiej ziemi. Ewoluują i przy każdej degustacji pozwalają na odkrycie nowych niuansów i kolorów. Stanowią ciekawostkę, którą Franck dzieli się ze znajomymi i przyjaciółmi. Wszyscy są jednogłośni, że oryginalność i smak wykracza poza tradycyjne, konwencjonalne kryteria..

Materiał nadesłany przez Annę Météyer.