#winneblogi

Blurppp, Zdegustowany, Pisanem Winem, LampkaWina, Winiacz, PoWINOwaci, W tango z winem… Dla niewtajemniczonych nazwy te mogą brzmieć dość niezrozumiale. Dla miłośników wina sprawa jest jasna: to tytuły najbardziej poczytnych polskich blogów traktujących o winie. Na co dzień ich autorzy „żyją” w internecie, w ostatnią sobotę, na zaproszenie portalu Winicjatywa.pl wszyscy spotkali się w realu na II Zlocie Blogosfery Winiarskiej. Oczywiście nie mogło tam zabraknąć przedstawicielek Stowarzyszenia Kobiety i Wino. KiW godnie reprezentowały Lesya Onyshko, Izapela Popko (Raport z win) oraz moja skromna osoba.

Statystyki, analizy, porównania, czyli power ranking polskich winoblogów. Od zimnego prysznica dzień zaczął Wojciech Bońkowski – redaktor naczelny Winicjatywa.pl: „Nasza poczytność, w porównaniu do zagranicznych przyjaciół wypada słabo. Wygrywają z nami też blogi stricte kulinarne, a nasz wpływ na decyzje konsumentów jest ciągle znikomy”. No cóż… jest nad czym pracować!

Runda nr dwa: profesjonalni dziennikarze winiarscy kontra winni blogerzy, czyli jakiego języka używamy do opisu wina. Badanie przeprowadzili pracownicy Instytutu Psychologii PAN pod wodzą dr hab. prof. UW Joanny Rączaszek-Leonardi. Szczegółowa analiza statystyczna notek degustacyjnych niestety też nie wypadła dla blogerów korzystnie. Opisy dziennikarzy są bardziej spójne, precyzyjne językowo, używają konkretnych terminów. Wniosek: „Notki degustacyjne to nie poezja – niosą istotną treść”.

„Mam bloga o winie. Jak i po co mam działać w mediach społecznościowych”? Mateusz Szaniewski z Agory przedstawił jasne i ciemne strony facebooka, instagrama, twittera i in. Przypomniał nam podstawowe kierunki, których powinnyśmy się trzymać prowadząc bloga, a które często w ferworze zdobywania likeów i followersów gdzieś się gubią po drodze. Wniosek? Bądź sobą – autentyczność na pierwszym miejscu.

DSC_0032W końcu to, co tygryski lubią najbardziej, czyli degustacja. I to z dreszczykiem emocji… Degustacja w ciemno 14 win. Do rozpoznania kraj, apelacja, szczep i czy wino pochodzi z specjalistycznego sklepu czy z dyskontu. Stawka niemała – do wygrania czterodniowy wyjazd do winnic Langwedocji na zaproszenie Faktorii Win. Organizatorzy nas nie oszczędzili – zaproponowali wina niebanalne: m.in. Valpolicella Classico, Minervois, Douro, Jurancon. Łatwo nie było. Tym bardziej gorąco gratulujemy zwycięzcy – Zdegustowanemu. Liczymy na obfitą relację z wyjazdu 🙂

Wina nie brakowało już do końca dnia. Sponsor imprezy – Lidl Polska – przedstawił nam swoją nową ofertę. Lato 2015 będzie upływać pod francuską flagą. Alzacja, Bordeaux, Cotes du Rhone, Burgundia i Gaskonia – te regiony królować będą na sklepowych półkach, spośród których udało nam się znaleźć kilka perełek w świetnej cenie.

Clou dnia dla mnie były degustacje komentowane. Na swoją czekałam ze szczególną niecierpliwością, gdyż udało mi się zapisać na Stare Wina prowadzone przez Sławomira Chrzczonowicza i Wojciecha Bońkowskiego. Analizowaliśmy 11 win z roczników od 1955 do 2003. Na win-liście znalazły się m.in. rieslingi, sangiovese, cabernety, aglianico. Świetna okazja do nauki, odkrycia jak zachowują się wina po 20 czy 30 latach w butelce, co się zmienia, co znika, co się pojawia. Fajnie było też porównać, jak warunki klimatyczne w danym roku wpływają na potencjał starzenia wina.

20150620_174422Równolegle odbywał się warsztat Najlepsze Wina Polskie prowadzony przez Martę Wrześniewską i Macieja Nowickiego. Lesya również zdegustowała 11 win, z których na faworyta wysunęło się Inspira Volcano 2012 z winnicy Płochockich. Jako że wszyscy kibicujemy rodzimym producentom, w trakcie degustacji wywiązała się gorąca dyskusja na temat przyszłości polskiego winiarstwa i jego aspektów prawnych. Oprócz prowadzących prym w dyskusji wiedli Ewa Wieleżyńska (Magazyn Wino) i Robert Mazurek. Złam zasady – Portugalia jakiej znacie – trzecią degustację prowadziła Ewa Rybak (Atlantika/Winicjatywa).

Integrację kontynuowaliśmy degustując w Mielżyński All Around Wine na bring your own bottle party. Impreza trwała do późnych godzin nocnych, humory dopisywały, ale pozwolę sobie zastosować zasadę „co się wydarzyło u Mielżyna, zostaje u Mielżyna”.

20150620_211143

DSC_2487Autorka tekstu: Natalia Palmowska